Pamiętacie, jak pisałam o gołębiu grzywaczu, który strasznie hałasował na śliwie przed domem? Dziś odkryłam, że tam jest grzywaczowe gniazdo! Nigdy bym nie pomyślała, że w tej plątaninie gałęzi i bluszczu może być na nie wystarczająco dużo miejsca, ale jak widać moja wyobraźnia jest mocno ograniczona ;)
Faktem jest, że gniazda w tym gąszczu nie widać, gołębie ubarwieniem przypominają śliwki i trudno zobaczyć je z dołu - oto niezbite dowody, że w każdym szaleństwie jest metoda :)
Nawet temu gołębiowi nie było łatwo dostać się do gniazda, ale po chwili szamotaniny dał nura w zwój bluszczu...
po czym, po szybkiej inspekcji wymknął się z drugiej strony drzewa...
Ptaki przez cały czas się porozumiewały, co udało mi się nagrać. Jakość nie jest zbyt dobra, bo charaktertystyczne gruchanie zagłuszają samochody :(
Niemniej ten filmik i zdjęcia to dowód na to, że żeby podglądać przyrodę nie trzeba daleko szukać. Jej ogromne bogactwo jest tuż obok!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz