sobota, 26 lipca 2014

Kos raz jeszcze :)

Samiec kosa, to połowa pary gniazdującej w ogrodzie Babci Oli. Pani kosowej nie widziałam już dawno - mam nadzieję, że wysiaduje jaja i nic jej się nie stało.
Samczyk jest wyjątkowo odważny i sprawia wrażenie jakby był zainteresowany nami, tak jak my nim ;)
Dziś trwaliśmy dobry kwadrans po przeciwnych brzegach oczka wodnego. Ja robiłam zdjęcia, Junior był przeszkadzajką, a kos jak gdyby nigdy nic czyścił sobie piórka :)





To kolejne, ale z pewnością nie ostatnie zdjęcia tego sympatycznego jegomościa. Czekam z niecierpliwością na następną okazję do zrobienia mu kilku fotek! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz