Samczyk jest wyjątkowo odważny i sprawia wrażenie jakby był zainteresowany nami, tak jak my nim ;)
Dziś trwaliśmy dobry kwadrans po przeciwnych brzegach oczka wodnego. Ja robiłam zdjęcia, Junior był przeszkadzajką, a kos jak gdyby nigdy nic czyścił sobie piórka :)
To kolejne, ale z pewnością nie ostatnie zdjęcia tego sympatycznego jegomościa. Czekam z niecierpliwością na następną okazję do zrobienia mu kilku fotek! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz