środa, 29 kwietnia 2015

Ogrodnicze wprawki

Sadzonki przyniesione z Dnia Ziemi na Polu Mokotowskim rosną już sobie na balkonie.
Przy okazji postanowiliśmy zasadzić nasionka, które przynieśliśmy kiedyś ze spaceru.
A skoro wysialiśmy glediczję, idąc za ciosem dołączyliśmy do niej sosnę syberyjską (nasiona wyłuskane z szyszki przywiezionej z Krymu dawno, dawno temu).
Junior miał dużo zabawy, bo nasionka glediczji musiał najpierw wyłuskać ze strąków przypominających fasolę, potem przygotowywał ziemię i zraszał ją wodą.
Teraz nie pozostaje nam nic innego, jak obserwować co nam z tego wyrośnie :)

Pozdrawiamy!

czwartek, 23 kwietnia 2015

Dlaczego kwiaty pachną?

Dlaczego kwiaty pachną?
Junior odpowiedziałby: "Przecież to oczywiste!"
I faktycznie, jak się poświęci trochę czasu na obserwację kwitnących roślin łatwo wyciągnąć odpowiednie wnioski ;)
Kwiaty pachną, żeby zwabić owady słodkim nektarem (nie tylko dzieci lubią słodycze! ;)
A dlaczego wabią pszczółki, trzmiele i motyle?
Bo dzięki owadom rośliny mają szansę przetrwać.
Dokładnie wytłumaczone zostało to tu:
http://vod.tvp.pl/audycje/dla-dzieci/dlaczego-po-co-jak/wideo/kwiaty-pletwy-prad/915441
A dla nas wiosna to świetna okazja, by poćwiczyć nie tylko zmysł wzroku i słuchu, ale także węch :)
Pozdrawiamy!

środa, 22 kwietnia 2015

Wiosenno - świąteczne wycieczkowanie: tuż za rogiem ;)

Okazało się, że podczas pobytu w Koszalinie zrobiliśmy sporo zdjęć, które trudno dopiąć do jakiegoś konkretnego tematu.
Nie są to zdjęcia wybitne. Ot, takie sobie.
Ale są o tyle cenne, że pokazują różnorodność życia za płotem.
Życie to czasem wdziera się na teren ogrodu Babci Eli.
Pół biedy, gdy są to wróble, kosy czy gołębie.
Gorzej, gdy locha z młodymi przedrze się przez żywopłot w poszukiwaniu cebulek tulipanów, co już się zdarzało.
Zaraz za domem Dziadków rozciąga się las bukowy.
Las ten szczególnie pięknie wygląda jesienią, gdy liście drzew stają się czerwone.
Wiosna też ma swój urok: rano i wieczorem ptaki urządzają tu swoje koncerty.
Wierzcie mi lub nie, ale las aż wtedy drży :)
Za każdym razem, gdy jesteśmy w Koszalinie wracają marzenia o domu na uboczu, wśród drzew,
z widokiem na otwartą przestrzeń...
Może kiedyś się spełnią?
Pozdrawiamy!

środa, 15 kwietnia 2015

Jeż wieczorową porą

Podczas wieczornych spacerów z psami często stajemy oko w oko z pośpiesznie drepczącymi jeżami.
Wygląda to mniej więcej tak:
pies nagle zatrzymuje się w pół kroku,
potem w ruch idzie nos - najpierw wciąga powietrze trzymając wysoko głowę
i widać, że nozdrza falują coraz szybciej i szybciej,
sierść na karku się jeży,
pies cały się napina,
aż w końcu z nosem przy ziemi zaczyna się tropienie właściwe.
Nasza Kropka jest w tym temacie nieco gapowata, ale jamnik Babci i Dziadka jeżowi nie przepuści.
Zwierzaki prowadzane są na smyczy, więc Kolczasty jest podczas tych spotkań absolutnie bezpieczny.
Ot, najwyżej osoba prowadząca Agenta dozna kontuzji barku, bo mimo niewielkich rozmiarów silny jest on niczym tur.
O jeżach możecie poczytać na stronie EKOSTRAŻY:
http://www.jeze.org.pl/jeze
Chciałam Wam jeża, którego napotkaliśmy na naszym osiedlu, ale technika mnie przerosła :/
Nie miałam ze sobą aparatu, więc użyłam telefonu.
A teraz pojęcia nie mam jak przesłać zdjęcia z telefonu na komputer...
Próbowałam różnych opcji, bezskutecznie :(
Dlatego muszę posłużyć się cudzą własnością:
(źródło: new.biebrza.com)
Postanowiłam sobie, że teraz na ostatni spacer będę zabierała aparat.
Tak na wszelki wypadek, gdyby jakiś jeż pojawił się w pobliżu.
Może uda mi się przy okazji "upolować" zwierzątko, które kilka dni temu przemknęło obok naszej klatki. Tata Marcin już wcześniej je widywał. Dla mnie i Juniora to był pierwszy raz ;)
Wyglądało trochę jak skrzyżowanie kota ze szczurem, więc mogę założyć, że to coś łasicowatego.
Ciemność kryje mnóstwo tajemniczych ciekawostek... :)
Pozdrawiamy!

wtorek, 14 kwietnia 2015

Wiosenno - świąteczne wycieczkowanie: Wieża w środku lasu.

Zdarzyło Wam się kiedyś zobaczyć w środku lasu wysoką wieżę?
Nam tak i to nie jeden raz :)
Wiedzieliśmy, że to nie więzienie dla księżniczki, chociaż wyobraźnia Juniora jest tak ogromna, że niejedną historię mógłby stworzyć dla jednej takiej wieży ;)
W grę wchodzi oczywiście ochrona lasu.
Tu pojawia się pytanie: przed czym należy najbardziej chronić las?
Odpowiedź brzmi: przed pożarem.
Las pali się bardzo szybko, a odtwarza przez wiele, wiele lat.
Ogień trawi nie tylko drzewa, ale stanowi też zagrożenie dla życia zwierząt, niszczy miejsca lęgowe ptaków.
To, co my możemy zrobić, by chronić las  zawarte jest w kilku zasadach  dobrego wychowania, czyli Leśnego Savoir - vivre.
Podczas wycieczki po okolicach Koszalina na jednej ze ścieżek edukacyjnych leżących na terenie administrowanym przez Nadleśnictwo Manowo (swoją drogą bardzo fajnie utrzymane są te ścieżki;))
mogliśmy dowiedzieć się więcej o roli jaką pełnią wieże przeciwpożarowe.
Wieże te nazywane są także dostrzegalniami pożarowymi.
Na ich szczycie dyżury pełni obserwator, który przez lornetkę wypatruje dymu unoszącego się nad drzewami.
Dostrzegalnie tak są rozmieszczone, by ustalenie miejsca pożaru było możliwie dokładne.
Dlatego umiejscawia się je w lesie w taki sposób, by dwie lub trzy wieże widziały się nawzajem.
Wejście na samą górę musi być strasznie męczące, prawda?
Za to widoki pewnie zapierają dech w piersiach :)
Wybraliśmy się też na spacer ścieżką dydaktyczną poświęconą grzybom.
Juniora temat nie zainteresował.
Dużo większą atrakcją okazała się leśna ścieżka zdrowia :)
Pomysł połączenia edukacji i ćwiczeń fizycznych to strzał w dziesiątkę!
Wycieczka do lasu wcale nie musi być nudna ;)

Pozdrawiamy!

niedziela, 12 kwietnia 2015

Oto jajo!

Pewnie nie raz słyszeliście pytanie: Co było pierwsze? Jajo czy kura?
Ponieważ kwestia ta pozostaje niewyjaśniona od lat, postanowiliśmy nie zaprzątać nią sobie głowy ;)
Ciekawsze okazały się dyskusje na temat tego czym jest jajo i dlaczego np. pisklęta wykluwają się właśnie z jaja.
Pretekst do rozważań był podwójny.
Raz, że zbliżała się Wielkanoc i Babcia Ola oddelegowała nas do robienia pisanek, a poza tym podczas jednego "obchodu" po ogrodzie przyniosłam skorupkę jajka.
Wydaje mi się, że to sroka albo kawka wykradła jajo z gniazda gołębi grzywaczy.
Raczej nie jest to pozostałość po wykluciu, bo w skorupce wyraźny jest otwór, jakby zrobiony dziobem.
To są moje przypuszczenia i zastrzegam, że mogą być mylne ;)
No dobrze.
Czym jest więc jajo?
Według definicji to jedna z faz rozwoju wielu gatunków zwierząt.
Proces jego powstawania jest dość skomplikowany i dziecko go raczej nie pojmie.
Dorosłych zainteresowanych szczegółami odsyłam do jednej z moich ulubionych książek - Zoologia, tom 2, N. Bobrinski, B. Matwiejew, A. Bannikow, PWRiL, Warszawa 1972.
A mniej ciekawych to zapoznania się ze schematem uproszczonym ;)
Jak kura znosi jako?
Dzieci zaciekawić może to, że nie wszystkie pisklęta rodzą się takie same.
Ptaki dzielą się bowiem na gniazdowniki, których młode wykluwają się ślepe i prawie nagie, bo pokryte jedynie rzadkim puchem i wymagające stałej opieki rodziców czyli ogrzewania i karmienia przez dłuższy czas oraz zagniazdowniki.
Do zagniazdowników należy np. łabędź. Młode po opuszczeniu jaja w bardzo krótkim czasie zdolne są do podążania za rodzicem, jak to widać na zdjęciu (źródło; Wikipedia)
Przedstawicielem gniazdowników jest wspominany wcześniej gołąb.
Jego młode wygląda tak:
Widać od razu różnicę, prawda?
A żeby było jeszcze prościej to wrzucam zdjęcie poglądowe ze wspomnianego podręcznika do Zoologii:
Po lewej stronie pokazane jest pisklę kuropatwy (zagniazdownik), po prawej - skowronka (gniazdownik).
To teraz pokażę Wam swoje znalezisko:
Na koniec pochwalę się zrobionymi z Aleksandrem pisankami.
Wykorzystaliśmy przy tym listki i gałązki przyniesione z ogrodu Babci oraz łupiny z cebuli do farbowania.
Efekt nie jest spektakularny, ale w przyszłym roku udoskonalimy cały proces :)
Pozdrawiamy!

Fasolowe strączki

Ostatnio bardzo mało uwagi poświęcaliśmy fasoli.
Podlewaliśmy ją oczywiście, ale szczegółowych oględzin zaniechaliśmy.
Tym większą niespodziankę mieliśmy dzisiaj :)
Otóż, okazało się, że pojawiły się nie tylko kwiaty, ale też małe strączki (!) :))
Zobaczcie sami:
Pozdrawiamy!

środa, 1 kwietnia 2015

Ornitologiczny raj

Jeden dzień u Babci Oli i wrażeń mamy co niemiara.
Mimo, że jesteśmy w samym centrum miasta wokół nas jest prawdziwy ptasi raj.
Dzisiaj widzieliśmy sierpówki
gołębie grzywacze,
 kosy
 i sójki.
Obecność tych ostatnich wyjaśniła nam skąd się wzięły żołędzie pod świerkiem ;)
Sójki na naszym blogu debiutują! :)
O kosach, sierpówkach i gołębiach grzywaczach pisałam wszak na jesieni.
Sójki należą do ptaków krukowatych i spośród przedstawicieli tej grupy są najładniej ubarwione.
Można je spotkać w parkach, ogrodach i lasach.
Gatunek ten objęty jest ścisłą ochroną gatunkową!
Bez trudu odróżnicie sójkę od innych ptaków po wydawanych odgłosach - jest bardzo hałaśliwa ;)
https://www.youtube.com/watch?v=IoClTAmeLUU
I to by było na dziś na tyle.
Bierzemy się za robienie pisanek :)
Pozdrawiamy!