Oprócz gołębia grzywacza (o nim we wczesniejszym poście) upolowałam też sierpówkę, zwaną synogarlicą turecką.
Ptaki te odkąd pamiętam są w babcinym ogrodzie :) Ba! nawet zdarzyło mi się wychowywać ich pisklę, ale to zamierzchłe czasy...
Synogarlice występują w Polsce powszechnie; częściej można spotkać je w mieście niż na terenach wiejskich.
Podobno szybko przyzwyczaja się do człowieka i daje się oswoić. Z mojego doświadczenia wynika jednak, że to ptak raczej płochliwy i bez skłonności do zaprzyjaźniania się ;)
Zdęcia robiłam z balkonu. Gdy tylko ptak zobaczył, że zbyt długo się na niego patrzę zerwał się do lotu, zrobił kilka okrążeń i znów zajął miejsce na tej samej latarni. Sytuacja powtórzyła się jeszcze dwa razy, aż w końcu odleciał na dobre.
Cóż, pewnie uznał, że dość już ma mojego nękania ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz