Dziś od rana solidnie pada, czasami zagrzmi i błyśnie. W taką pogodę trudno cały dzień spędzić na powietrzu. Tylko co tu robić z Małym Zwierzolubem?
Oto kilka propozycji przetestowanych na Juniorze:
Pierwszą z nich są filmy z serii "Dzika Polska". Emitowane są w paśmie TVP Warszawa (przedwczoraj był odcinek o borsukach - rewelacja!), ale można je też zobaczyć w internecie pod adresem:
http://vod.tvp.pl/audycje/wiedza/dzika-polska
Z młodszymi dziećmi warto te filmy oglądać, żeby móc wytłumaczyć bardziej skomplikowane kwestie, które są poruszane, ale według mnie nie jest to wcale ich wadą.
Narracja jest ciekawa, fajne zdjęcia, różne tematy. Aleksander tę serię po prostu uwielbia! :)
Dla lubiących książki (my lubimy! :)) proponuję te autorstwa Włodzimierza Puchalskiego. Pisane wprawdzie z myślą o dorosłych, ale dla mnie główną ich wartością są przepiękne zdjęcia!
Dzieci zaciekawią z pewnością opowiadania Adama Wajraka. Napisane lekko, językiem zrozumiałym dla młodych czytelników (bądź słuchaczy).
U nas w domu książek o zwierzętach jest mnóstwo - poczynając od koni, a kończąc na ptakach drapieżnych. Aleksander lubi je ze względu na zdjęcia i rysunki. Właściwie oglądać je może przez długie godziny, "zamęczając" mnie przy tym pytaniami "co to?", "dlaczego?", "po co?".
Nie ma to jak dziecięca ciekawość świata! :)
Jeśli jesteście zainteresowani tematyką leśną nieco bardziej profesjonalną sporo pozycji znajdziecie w sklepie internetowym Ośrodka Rozwojowo - Wdrożeniowego Lasów Państwowych w Bedoniu.
W ofercie tego sklepu są też płyty z odgłosami przyrody.
Aleksander lubi słuchać ptasich treli a ja planuję zakupić płytę z głosami np. żubra i wilka :) To też powinno mu się spodobać :)
Junior lubi też filmy na Animal Planet, ale te oglądam razem z nim, ponieważ nie wszystko jest dla niego zrozumiałe. Poza tym, jeśli są pokazywane fragmenty polowań, albo gdy jest mowa o przemocy wobec zwierząt, to też wolę mieć nad tym kontrolę.
Są też programy na kanałach dla dzieci. U nas prym wiodą "Kot Prot" i "Detektyw Łodyga" na MiniMini.
Ufff... to chyba już wszystko. Może wybierzecie z tej listy coś dla siebie i swoich dzieci. A jeśli macie jakieś własne propozycje, to ja chętnie z nich skorzytam :)
Świetne propozycje Magda :) na pewno wykorzystam je dla Idki :) :) od siebie dodam tylko spacer w kaloszach w poszukiwaniu ślimaków i ropuszek albo żab. A właśnie jak odróżnić jedne od drugich? :) wielkie dzięki za To, ze dzielisz się swoją wiedzą!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :) :) :)
OdpowiedzUsuńO żabach i ropuszkach też będzie. Musimy je jednak najpierw spotkać :) w ogrodzie Babci Oli były kiedyś żaby, ale ówczesny nasz pies upodobał sobie polowania na nie i wytrzebił całą populację :(
UsuńKaloszy z domu zapomnieliśmy zabrać, więc Junior śmiga po mokrej trawie boso. Polecam! To niezła zabawa (na zakrętach trzeba uważać ;)) i dobre dla stóp :)
Pozdrawiam! :)