Dzień jest już dłuższy, pogoda zrobiła się iście wiosenna.
Chłopcy mają się już całkiem dobrze, więc codziennie wychodzimy na spacer.
Wczoraj zawędrowaliśmy na sąsiednie osiedle.
Sama nie wiem, dlaczego tak rzadko tam bywamy, bo jest blisko i są tam duże place zabaw, zielono też jest...
Na jednym z placyków wpadł nam w oko ciekawy obiekt przymocowany do drzewa.
W pierwszej chwili myśleliśmy, że ktoś z mieszkańców powiesił własnej roboty budkę dla ptaków, ale miejsce i jej kształt były dość nietypowe.
Gdy przyjrzeliśmy się tej "budce" okazało się, że ptaki nie miałyby jej jak zasiedlić.
Owszem, były w niej otworki, ale były wąziutkie i było ich bardzo dużo.
Okazało się, że to hotel dla owadów!
Na tym samym osiedlu jest też zbiornik wodny z fontannami i całym mnóstwem kaczek krzyżówek :)
Kaczki pływają, nurkują, wzbijają się w powietrze, a potem lądują na wodzie trzepocząc przy tym mocno skrzydłami i rozchlapując wodę.
Jest na co popatrzeć! :)
Po naszej stronie ulicy też nie brakuje atrakcji..
Aleksander postawił sobie za cel podejść jak najbliżej szpaków szukającym w trawie czegoś do jedzenia.
Zadanie trudne, bo szpaki szybko drepczą na swoich krótkich nóżkach, a jak czują się niepewnie jeszcze przyspieszają ;)
Na szczęście udało mi się zrobić kilka zdjęć i mogliśmy obejrzeć je sobie dość dokładnie :)
Szpaki to takie latające klejnociki, pięknie mienią się w słońcu :)
A Wam się podobają?
Pozdrawiamy!